niedziela, 24 kwietnia 2016

To na początek

Nazywam się Marvenna, ale wolę jak mówią do mnie Marv. Mam 15lat, brązowe włosy do ramion - zawszę rozpuszczone, oraz zielono-brązowe oczy. Jestem wybuchową, spontaniczną i romantyczną dziewczyną, uwielbiającą przygody. Chodzę do drugiej gimnazjum. Dzięki naszyjnikowi który dostałam od Babci potrafię podróżować między światami. W tym miejscu będę opisywać swoje przygody z innych światów. Ale zacznijmy od początku...

... Znów usłyszałam ten przeklęty dźwięk. Po co ktoś stworzył budzik, skoro, tak bardzo denerwuję większość ludzi. I to w sobotę. Wstając spojrzałam za okno, na wspaniały zimowy krajobraz.  Dachy zaśnieżonych budynków wyglądały pięknie przy wschodzącym słońcu, drogi i samochody przykrywała gruba warstwa białego puchu a uroku dodawały temu drobne, i lśniące płatki śniegu spadające z nieba. Uśmiechnęłam się pod nosem. Szybko ubrałam ciepłe dresy, aby iść pobiegać. Bardzo dbam o formę chociaż tego po mnie nie widać. Szybko zahaczyłam o łazienkę, po czym zeszłam na dół, gdzie w kuchni zobaczyłam talerz, a na nim pięć naleśników z nutellą i malinami. Jedząc śniadanie, do kuchni weszła moja mama, ubrana w czerwony szlafrok i czarne puszyste kapcie. Podeszła do czajnika i nastawiła wodę.
- Hej Mamuś - przywitałam się
- Hej Córuś, chcesz kawę? - zapytała z uśmiechem
- Nie teraz, jak wrócę z biegania - odpowiedziałam
- Pamiętaj, babcia ma dla ciebie jakiś prezent - przypomniała mi mama
- Dobrze, pobiegnę tam
Wstałam od stołu, i odniosłam talerz do zlewu. Wychodząc z kuchni cmoknęłam mamę w policzek. Ubrałam adidasy i ciepłą granatową bluzę, zabierając ze sobą telefon z słuchawkami. Usłyszałam jeszcze słowa mamy ,Uważaj Na Siebie, przez co zaśmiałam się. Chociaż mam już piętnaście lat nadal traktują mnie jak dziesięciolatkę. Po chwili poczułam zimne acz przyjemne powietrze. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam pierwszą piosenkę. Nucąc pod nosem tekst, ruszyłam w kierunku parku.
Godzinę później dobiegłam do domku mojej babci. Stał na obrzeżach miasta, a jedyna droga prowadziła przez zawsze spokojny  las. Zapukałam w drzwi drewnianej chatki, niepewnie wchodząc do środka. Poczułam znajomy zapach rumianku, na co uśmiechnęłam się wesoło. Po chwili w pokoju pojawiła się kobieta, o siwych włosach, ubrana w czarno-białą sukienkę do kolan. Przytuliłam się do niej, ściągając bluzę oraz buty. Staruszka zaprosiła mnie do salonu, a sama udała się do kuchni w celu zaparzenia herbaty. W pokoju gościnnym, w prawym rogu, znajdowała się kanapa z dwoma fotelami do okoła stołu, a przy ścianie stał malutki drewniany kominek. Na beżowych ścianach wisiały liczne obrazy. Po lewej stronię znajdowała się biblioteczka, z różnorakimi książkami. Usiadłam na jednym z foteli, patrząc na stojący zegar.
- Co cię do mnie sprowadza, wnusiu? - Usłyszałam przy uchu głos babci, siedzącej na kanapie. Na stole stały już dwie filiżanki z herbatą.
-  Mama powiedziała mi że masz coś dla mnie - Odpowiedziałam
-  Tak,  to pamiątka rodzinna - Wytłumaczyła kobieta, po czym poszła w kierunku swojej sypialni.
Wróciła po chwili, trzymając w rękach ciemno-brązową szkatułkę. Na górze miała miejsce na fotografię. Wewnątrz podzielona była na trzy przegródki. W pierwszej znajdowały się kolczyki w różnych kolorach, w drugiej pierścionki , a w trzeciej naszyjniki, które najbardziej przykuły moją uwagę.
- Która rzecz ci się najbardziej podoba? - Spytała babcia
Delikatnie wskazałam na srebrny naszyjnik w kształcie serca. Rozkładał się na dwie połówki. W jednej części było moje zdjęcie z dzieciństwa, a w drugiej coś na kształt zegarka bez wskazówek. Z tyłu znajdował się podpis nieznany dla mnie.
- Miałaś go otrzymać po mnie w spadku. - Powiedziała babcia - Dostałam go od swojej własnej babci w wieku szesnastu lat. Dzięki niemu przeżyłam wspaniałe przygody, nie z tego świata. Wszystkiego dowiesz się z czasem, a na razie masz ochotę na ciasto?
-  Z chęcią - Odpowiedziałam
Spojrzałam ponownie na medalion. Co w nim jest tak niezwykłego, że babcia chciała mi go podarować. Nic z tego nie rozumiem, ale wiem że sprawi mi to kłopoty.  Z moich rozmyśleń wyrwał mnie nowy SMS, od mamy żebym po drodzę kupiła mleko.
- Smacznego - krzyknęła babcia, wchodząc do salonu
 Trzymała w rękach srebrną tacę, z sernikiem, jabłecznikiem, murzynkiem, i innymi rodzajami ciast.
Najedzona i uśmiechnięta wracałam do domu. Idąc lasem, zauważyłam że mój medalion zaczyna świecić. Nie wiedząc co robić dotknęłam go. Po chwili czułam jak upadam na ścieżkę, a później nastała ciemność.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam wszystkich na swoim blogu.
Oto i długi wstęp do różnych podróży w czasie, oraz przestrzeni Mam nadzieję że każdemu się spodoba. Rozdział pierwszy będzie nie wiem kiedy ( wolicie często krótkie posty, czy rzadko długie), decyzja należy do was, więc proszę o głosowanie w ankiecie.
                                                                                           - Marvenna